LO Mickiewicza po modernizacji

Dla uczniów i nauczycieli będzie po prostu cieplej. Dla księgowych – taniej. Dla konserwatorów i miłośników zabytków – ładniej. W poniedziałek, 16 grudnia zaprezentowano odrestaurowaną zabytkową część węgrowskiego I Liceum Ogólnokształcącego imienia Adama Mickiewicza.

Węgrowskie liceum jest równolatkiem odrodzonej po zaborach Rzeczypospolitej. W ciągu tych 106 lat było rozbudowywane, a jego pierwotna siedziba przechodziła modernizacje (np. wspominane z sentymentem przez węgrowskich VIP-ów piece kaflowe zostały zastąpione centralnym ogrzewaniem). To, co zrobiono od zeszłej wiosny do tej jesieni, podciągnęło zabytkowy budynek do współczesnych norm energooszczędności, a przy okazji przysłużyło się jego urodzie. – Budynek został ocieplony, ale na elewacji pozostały piękne detale architektoniczne z czerwonej cegły. Stara część szkoły wygląda bardziej spójnie z nową, zachowując przy tym swój tradycyjny charakter – mówi dyrektor I LO, Ewa Dmowska (na zdjęciu).



Pożytki
To nie jest wcale takie oczywiste. Na swoich branżowych forach i stronach internetowych architekci pokazują wiele przykładów spapranych termomodernizacji, gdzie stu- i stukilkudziesięcioletnie budynki obłożono styropianem i obrzucono jaskrawym tynkiem, zmieniając stylowe, pełne zdobień bryły w pospolite „klocki”. Tutaj, dzięki dobrej współpracy inwestora, wykonawcy i konserwatora zabytków, zrobiono co trzeba zgodnie ze sztuką.

Ale nie tylko o urodę tu chodzi. Wymiana okien, stolarki drzwiowej, obróbek blacharskich i fragmentów dachu znacznie poprawiła parametry termiczne. To po prostu czuć. – Poza elewacją wyremontowano dwie sale lekcyjne. Warunki się poprawiły. Ze starych okien czasem wiało, teraz komfort jest lepszy – powiedzieli nam uczniowie: Małgorzata Królak i Bartosz Tchórzewski.

Pieniądze
Modernizacja kosztowała 2,053 mln zł, z czego 1,275 to dotacja z „Polskiego Ładu”. Starosta węgrowska Ewa Besztak przypomina, że ten rządowy program był dla miasta i okolic bardzo owocny: spłynęło tu łącznie 250 mln zł, z czego 60 do samego powiatu, a reszta do wchodzących w jego skład gmin. Większość posłużyła remontom dróg, ale oświata też z tych pieniędzy skorzystała. Sam program zastał zamknięty, jednak podpisane jeszcze za poprzedniego rządu umowy obowiązują i samorządy teraz te pieniądze „dojadają”.

Co będzie po „Polskim Ładzie”? – Pracujemy nad dokumentacją zagospodarowania terenu koło Zespołu Szkół Ponadpodstawowych imienia Jana Kochanowskiego. Jeśli pojawią się programy, z których będzie można to sfinansować, to oczywiście będziemy w nich startować – zapowiada Ewa Besztak.